Barok – historia czarną perłą się toczy
Kiedy Francuzi szturmowali bramy Wersalu – wychowana w świecie bogactwa i luksusu Maria Antonina beztrosko stwierdziła: „ Nie mają chleba? Niech jedzą ciastka!“. O tym, jak potoczyły się dalsze losy królowej wie chyba każdy. Wszystko jednak wskazuje, że projektanci proponujący nam iście wersalski przepych nie podzielą tragicznego losu królowej i nie trafią – tak jak Austriaczka – na szafot. Ich barokowe kolekcje biją rekordy popularności, a wyceniane na 200 tysięcy złotych kreacje sprzedają się w mgnieniu oka. Świat mody drwi z kryzysu i szaleje na punkcie przepychu spod znaku czarnej perły.
Kryzys w dekoracyjnej oprawie
Barok narodził się w Europie podzielonej – w świecie, który nie stanął na wysokości zadania i nie podołał wzniosłym, renesansowym koncepcjom. Z jednej strony dominowała religijna tolerancja i monarchia absolutna, a z drugiej – do głosu dochodzili zwolennicy przywrócenia ideałów chrześcijańskich i modelu państwa (w myśl zasady „Czyja władza, tego religia”) całkowicie poddanego Rzymowi. Przyszłość jawiła się pod znakiem kontrreformacji i indeksów ksiąg zakazanych. Upadała renesansowa idea pokoju i jedności, a Europa pogrążała się w kolejnych wojnach.
Źródło: www.flickr.com
Ucieczką od smutnej rzeczywistości okazała się być sztuka – syntezująca przeciwieństwa, pełna metafizycznego niepokoju, wysublimowana, upiększająca nawet doskonałe, boże dzieła, sprzeciwiająca się renesansowemu klasycyzmowi, zdobna, bogata i nietuzinkowa jak barocco – czarna perła o nieokreślonym kształcie.
Pochwała kobiecości
Wersalski pokaz Chanel Cruise 2013 został przyjęty owacyjnie, a twórca kolekcji – zapytany o inspirację – przyznał, że największym natchnieniem była dla niego ikona rokoko, Maria Antonina. Mimo że kolekcja była – jak na Chanel przystało – dość powściągliwa, wyznanie słynnego projektanta otworzyło drzwi trendom barokowym, które – o dziwo – w dobie kryzysu i cięć budżetowych spotkały się z wielką sympatią odbiorców.
Owszem, próżno doszukiwać się w prezentowanych na wybiegach projektach typowo barokowych fiszbin, krynolin czy draperii, Mimo to zdobnicze akcenty wyraźnie rzucają się w oczy i skutecznie (ku chwale kobiecości!) dominują nad geometrycznym minimalizmem czy stylizacjami zgodnymi z androgenicznym trendem.
Taka historyczna wolta i otwarte czerpanie z barokowego dziedzictwa cieszy wielbicieli urody pojmowanej przez pryzmat klasycznego kanonu. To w baroku kobiecość w pełni rozkwitła, a najbardziej pożądana sylwetka swoim kształtem zaczęła przypominać klepsydrę. Figurę modelowano i podkreślano gorsetami zmniejszającymi obwód talii do absolutnego minimum i ekstremalnie uwydatniającym krągłe biusty.
Źródło: www.flickr.com
Na takim właśnie ideale opierają się projekty współczesnych kreatorów forsujących motywy i zdobienia prawie że żywcem wyrwane z ram obrazów Valezqueza. Domy mody – planując kampanie promocyjne swoich kolekcji – do spotów angażują modelki o pełniejszych figurach lub (tak jak Dolce&Gabanna) gwiazdy pokroju Monici Bellucci.
Maria Antonina w orszaku cherubinów
Włoski duet kreatorów już kilka sezonów wcześniej, bardzo nieśmiało, nawiązywał do barokowego szyku, który objawiał się w delikatnych przeszyciach czy złotych, skromnych jeszcze dekoracjach. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, a „modowe” ciastko – w czasach, gdy ceny chleba idą w górę – skutecznie zaspokaja apetyt.
Barokowy szał wybuchł z pełną mocą w 2013 roku. Inspiracją dla współczesnych projektantów są nie tylko dawne stroje, ale i historyczne pałace dekorowane złotymi sklepieniami czy kolorowymi freskami. Ręcznie wyszywane, pozłacane suknie obecne są w kolekcjach Marchesy, Oscara de la Renty czy Roberto Cavallego.
Oprócz złotych elementów we współczesnych projektach znajdziemy też inne, bardzo dekoracyjne i typowo barokowe symbole. Kreacje zdobione są kwiatami, motywami roślinnymi i ręcznie naszywanymi kamieniami czy misternie haftowanymi wizerunkami uroczych, tłustych putto, czyli aniołków portretowanych przez siedemnastowiecznych artystów.
Dopełnieniem stylizacji proponowanych przez kreatorów są oczywiście inspirowane epoką fryzury i kosztowności. Te pierwsze to zwykle wysokie koki upinane na drucianych stelażach i ozdabiane tasiemkami czy (chociaż to już propozycja przeznaczona raczej na bale sylwestrowe) pudrowane peruki.
Jubilerskie rokokoko
Projekty prezentowane na wybiegach nie przyjmą się (raczej) w modzie codziennej. A przynajmniej – nie dosłownie. Trudno bowiem połączyć wyjątkową dekoracyjność i przepych propozycji D&G czy Marchesy z formą użyteczną i nie wyglądać przy tym jak żywy gobelin. Ciężko też dostosować konwencję barokową do obowiązującego – chociażby w dużych korporacjach – dress code’u. Jedynie występujące solo elementy – haftowane bluzki czy złote spódnice – przenikają do codzienności i ubarwiają kryzysową rzeczywistość.
Inaczej jest z barokową biżuterią, która w propozycjach domów mody tworzy z ubraniami integralną całość. I która – co najważniejsze – sprawdza się świetnie także jako dodatek do casualowych stylizacji. Jubilerskie ozdoby są masywne, ciężkie, bardzo charakterne i dekorowane barokowymi lub rokokowymi ornamentami (takimi jak bordiura czy rocaille). Do łask wracają klasyczne kamee, długie kolczyki, bransoletki noszone w ilościach hurtowych i złote, zdobione perłami i kamieniami szlachetnymi naszyjniki.
Źródło: www.flickr.com
Wśród barokowych, jubilerskich propozycji znajdują się też projekty odwołujące się do twórczości siedemnastowiecznych artystów przypominających o przemijaniu, śmierci i Sądzie Ostatecznym. Mimo że barok kojarzy się z dekoracyjnością i beztroskim bogactwem pamiętać należy, że ta niezwykła epoka była też naznaczona licznymi wojnami. Obecny w sztuce motyw vanitas (z łac. marność) kontrastował z napuszoną teatralnością i bogactwem, skupiając się na ludzkich rozterkach i obawach. Stąd w biżuterii barokowej tak dużo jest odwołań do znanego już w średniowieczu „Memento mori”. Czaszki i szkielety symbolizujące przemijanie i marność ludzkiego życia to także biżuteryjne, chętnie wykorzystywane elementy.
Historycznie uzasadniony motyw vanitas występuje we współczesnych, nawiązujących do baroku wariacjach w zdecydowanej mniejszości. Dominują za to grube, złote wisiory okalające szyję, wysadzane kamieniami zawieszki w kształcie masek, zwierząt, kwiatów czy cherubinów i długie kolczyki suto ozdabiane perłami i mieniącymi się kryształami. Ma być na bogato, odświętnie, dekoracyjnie. Tak, żeby moda była ucieczką do świata fantazji, w którym głód zaspokaja się nie chlebem, ale francuskimi ciasteczkami.
Tekst: Anna Kunicka
-
Fot. 1. Barok 1 (zdjęcie na lic. CC, autor opacity)
http://www.flickr.com/photos/opacity/11159122715/sizes/c/in/photostream/
-
Fot. 2. Barok 2 (zdjęcie na lic. CC, autor Nikki Montenegro)
http://www.flickr.com/photos/nikkimontenegro/5645480626/sizes/z/in/photostream/
-
Fot. 3. Barok 3 (zdjęcie na lic. CC, autor Catherinette Rings Steampunk)
http://www.flickr.com/photos/danielproulx/3940994225/sizes/z/in/photostream/